W 2013, pod wpływem środków psychotropowych idzie w piżamie i w kapciach z Saskiej Kępy do siedziby Trybunału Konstytucyjnego w Śródmieściu. Jak twierdził - pokłócił się ze swoim parnterem.

W tym samym roku jeden z pracowników Trybunału Konstytucyjnego złożył skargę w sprawie mobbingu stosowanego przxez Zaradkiewicza.

W 2016, podczas akcji przejmowania TK przez PiS, Zaradkiewicz udzielił wywiadu, jako dyrektor TK, krytykując w nim TK. Po tym incydencie PiS zaczął windowac go w górę, jako swojego człowieka. Z tego samego powodu został zwolniony z TK, ale natychmiast, w 2017, dostał pracę u Ziobry, w Ministerstwie Sprawiedliwości, a także stanowisko w radzie nadzorczej Naftoportu.

Zawiadomił prokuraturę, że zwalniając go z pracy w TK ukradziono my pamiatkowy zegarek po dziadku. Prokuratura wszczęła śledztwo, ale po cichu je umorzyła, bo zegarek, razem z innymi przedmiotami został spakowany do pudeł, a pudła wstawinono do archiwum, gdy opróżniono jego gabinet.